niedziela, marca 10, 2013

5.

*Ivan*

Od zdarzenia w szatni minął już tydzień, myślę, że wtedy na słowa Edvige zareagowałem zbyt impulsywnie, ale poczułem się, jak, no nie wiem, najgorszy śmieć na przykład? Nie, że chciałbym być z Edzią, bo w sumie Edzia to Edzia, ale mimo wszystko poczułem się urażony. ,,Tym razem ja pierwszy ręki nie wyciągnę, w sumie znając Edvige to ona pewnie też nie. Dobrze, koniec tej bzdury, czas się skupić na meczu. No właśnie, zaraz miała zacząć się kolejna ciężka przeprawa, z Bre Banca Lannutti Cuneo, której od kilku kolejek wychodziło wszystko. Z nami za to bywało różnie, jednak wygrany mecz z Trentino podbudował nas na tyle byśmy ugrali jednego seta, i tak właściwie na tyle naszej gry było w tym spotkanie. Przez pierwszy set trzymałem się całkiem nieźle, mimo ciągłego naporu myśli o Edvige, ale kiedy w trakcie przerwy między setami zobaczyłem ją siedzącą na trybunach coś we mnie pękło, uruchomiła jakaś blokada. Ciągle aut, blok, bądź nieskończony, przyjęcie też było dalekie od perfekcyjnego, trener szybko wymienił mnie na Kovara i obdarzył zawiedzionym spojrzeniem. A Edvige wiedziała, że to przez jej obecność. Po meczu przegranym 1:3 rozciągałem się na parkiecie starając się nie patrzeć w jej stronę, dlatego też nie zobaczyłem tego, gdy niepewnym krokiem zbliżała się w moją stronę, gdybym widział zapewne uciekłbym do szatni, jak pięcioletni dzieciak.
 - Ivan ja...
 - Błagam, jeśli chcesz się ze mnie dalej nabijać, to kiedy indziej, nie dzisiaj, proszę cię.
 - Ale mi nie o to chodzi... - wyszeptała z bólem w oczach.
 - Ivaan! Chodźże tu, musimy porozmawiać - wydarł się z drugiego końca hali trener.
 - Przykro mi bardzo, muszę już iść, porozmawiamy kiedy indziej - powiedziałem chłodno i nie patrząc na nią odwróciłem się.
Rozmowa z trenerem nie należała do najprzyjemniejszych, ale mówi się trudno, za moje zdekoncentrowanie zostanę dzisiaj dłużej po rozciąganiu i będę ćwiczył to, co mi dzisiaj nie wychodziło. Nic wielkiego... Kara skończyła się po jakiś 2 godzinach i gdy zatyrany chciałem już wychodzić trener wrzasnął:
 - Jeśli wygracie spotkanie za tydzień z Modeną, to urządzamy imprezę, zarząd Indestii też będzie!
 ,, Czyli trener widział sytuację z Edvige. Trzeba będzie wyprostować relacje między nami. Wygramy ten mecz!  I z tymi optymistycznymi myślami opuściłem halę.

*Edvige*

 - Zbył mnie, w sumie mu się nie dziwię, sama pewnie zrobiłabym to samo - smętnie mruczałam pod nosem snując się w kierunku pracy - znowu będę musiała użerać się z Lidią - moją "rozmowę" przerwał dzwonek telefonu, nie patrząc odebrałam.
 - Halo?
 - ...
 - O, mamo, cześć. Tak wszystko u mnie w porządku - w momencie, w którym okazało się, że to moja matka, zaczęłam modlić się o cud.
 - ...
 - Ja nie mam żadnego fagasa.
 - ...
 - A Ivan... Ale o co Ci chodzi. Ivan to tylko kolega.
 - ...
  - Nie wrzeszcz na mnie! Rozumiem, że Ty popełniłaś błąd zakochując się w siatkarzu, który później Cię zostawił jak pierwszą lepszą, ale ja nie mam zamiaru być taka głupia. Ivan nie jest takim padalcem, jak ten Twój idiota!
 - ...
 - Tak, jeszcze go broń! Nie mam zamiaru rozmawiać z Tobą w ten sposób. I niby to matki są mądrzejsze - wściekła zakończyłam połączenie.
Rozsierdzona weszłam do banku, wbiegłam po schodach i trzasnęłam drzwiami do gabinetu. Po drodze zdążyłam wychwycić złośliwe spojrzenie Lidii i uniesioną w górze rękę z gazetą. Siadłam na krześle i zaczęłam kręcić się dookoła jak szalona. W trakcie wykonywania tej czynności znalazł mnie Szef.
 - Witaj Edvige, jak Ci się podobało dzisiejsze spotkanie, Ivan nie grał dzisiaj zbyt dobrze  - gdyby spojrzenie mogło zabijać to Szef padłby na miejscu - nie ważne, w każdym razie jeśli wygrają następny mecz, to zostanie zorganizowana impreza, na którą idziemy oboje. Mam nadzieję, że takie wyjście Ci pasuje. - Powiedział i wyszedł.
 - Taa, spróbowałoby nie pasować - mruknęłam - widzę, że będzie kolejna okazja do pogodzenia się z Ivanem.
____________________________________________________________
Powiem tyle, że w następnym więcej będzie się działo. Nie odpowiadam ani za Ivana, ani za Edzię, obydwoje mają jakieś rozdwojenie jaźni. Do następnego :D
A i gdybym komuś jeszcze dupy tym nie zawróciła: wymysladla, to serdecznie zapraszam.

20 komentarzy:

  1. Uwielbiam Ivana w tym opowiadaniu, jak Boga kocham! A Edzia jest rozbrajająca ;D
    Niech się pogodzą, będzie znów fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie podoba mi się, jak piszesz, a to opowiadanie jest w ogóle cudowne! Oni mają się pogodzić, tyle w temacie. ;D

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to zrozumiałam już słowa Edvige w ostatnim rozdziale. Ivan też powinien je zrozumieć, jeśli mu Edzia to oczywiście wyjaśni. Okazja będzie, ciekawe tylko, jak dziewczyna ją wykorzysta. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam informować, to informuję - nowy na jestesmoimtatuazem.blogspot.com :)

      Usuń
  4. No proszę wiec do jednak Edzia jakie pierwsza tym razem chciała wyciągnąć rękę na zgodę. Tak właśnie myślę ze u nich będzie to funkcjonowało tak na zmianę, raz jedno raz drugie będzie się chciało godzić, a drugie będzie uparte. Teraz już rozumiem dlaczego Edvige mówiła że jak jej mama się dowie to będzie kwas. Sama ma nieciekawą przeszłość z siatkarzem

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam blog od początku i jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.
    Świetnie piszesz:D Co się stanie na balu ? Nie daj nam długo czekać, tylko pisz następny !
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaram się Ivanem, jaram się Edzią, jaram się Tobą...
    Wybacz moje nieogarnięcie, ale to przez grupę. ;_;

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówiłam już kiedyś, że uwielbiam to ? Najwyżej się powtórzę: Uwielbiam to ; )
    Czekam na kolejny. ; )
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem Edzie i jej irytację podczas rozmowy z mamą. Ja mam z moją rodzicielką identycznie. Ale co tam.
    Impreza? I co? Pogodzą sie? No niech to zrobią, bo ja nie mogę jakoś znieść tego ich motania sie z kąta w kąt...

    OdpowiedzUsuń
  9. jeśli masz ochotę zapraszam na kolejny rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczęło się bieganie na odwrót :) Edvige zależy na pogodzeniu i dobrze :D ech, mogła się poczuć przybita stosunkiem Ivana do niej, no ale chłop jest urażony ;p
    Niech mu powie, że podoba się jej ta grzywa ;p chociaż to bohomaz :D
    Impreza firmowa no no :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu nadrobiłam! Długo sobie obiecywałam, że przeczytam i w końcu mi się udało! Zachwycił mnie szablon- jest naprawdę cudowny! :)

    Edvige nie należy do dziewczyn, które dają sobie w kaszę dmuchać. Twarda z niej babka, a ja lubię takie. Ivan też nie należy to ugodowych facetów, którzy są pokorni jak baranki. Dlatego uważam, że idealnie do siebie pasują. Tym bardziej, że widać E. jednak trochę tam zależy na tej znajomości inaczej nie rozmyślała by o tym wszystkim, nie podeszłaby po meczu. Zdenerwowała się widząc jakieś insynuacje i tyle. Mam nadzieję, że panowie wygrają najbliższy mecz i dojdzie do imprezy, na której będzie Edvige.

    Pozdrawiam gorąco, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na okaże się jak bardzo pechową trzynastkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Ściskam, Embouteillages ;*

      Usuń
  12. Ach no widzę, że tej dwójce jeszcze trochę brakuje do wspólnego porozumienia. No ale Ivan by mógł nie być taki dumny. No bez przesady... Chociaż z drugiej strony to takie do niego podobne ;d
    Coś czuję, że ta impreza się odbędzie. Będzie też Ivan z Edvige i będzie ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na kolejną część Egoistycznej zachnianki na lonely-moths.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nowa notka u mnie. Zapraszam /jestesmoimtatuazem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli masz ochotę zapraszam na czternasty rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdybyś miała ochotę to jest dziesiątka ;)
    http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam. Jeszcze. Wrócę.

    OdpowiedzUsuń